Praktyczne informacje takie jak historia, czy właściwości zdrowotne makaroników (a jakże!) znajdziecie tutaj. W tym przepisie, jako iż jest on pierwszym na blogu napiszę kilka rad, które przydadzą Wam się w makaronikowej przygodzie.
To była ta informacyjna część, a teraz moje odczucia jako debiutantki 🙂 Makaroniki, które Wam prezentuję są piątymi, które w tym tygodniu upiekłam. Pierwsze były super i zostały bardzo szybko zjedzone (65 pojedynczych muszelek!), drugie wyszły zbyt bezowate… miały charakterystyczną stópkę, ale wyrosły zbyt kulkowato i popękały na wierzchu (co nie znaczy, że nie były pyszne)- to przez zbyt gęstą konsystencję końcową masy 🙂 Z trzecich wyszły pyszne kakaowe ciasteczka amaretti (kiedyś zamieszczę właśnie ten przepis)- nie chciałam, aby masa znów była zbyt gęsta więc dla odmiany wyszła za rzadka 🙂 No i za czwartym razem w końcu wyszły idealne, a za piątym udało mi się zrobić zdjęcia 🙂
Składniki:
- 60 g białek w temperaturze pokojowej (z ok 2 jajek, mogą być wcześniej mrożone)
- szczypta soli
- 30 g cukru
- 60 g mielonych migdałów*
- 120 g cukru pudru
Wykonanie:
Przygotować blachę i wyłożyć ją papierem do pieczenia. Na papierze najlepiej narysować ołówkiem koła o 3 cm średnicy- dzięki temu makaroniki będą identyczne.
Migdały i cukier puder przesiać,a następnie odstawić.
W metalowej/ szklanej, suchej misce zaczynamy ubijać same białka na niskich obrotach, gdy się spienią dodać sól i powoli zwiększać stopień obrotów. Gdy białka będą już sztywne (uważamy, żeby ich nie przebić!) dodajemy cukier (30 g), dokładnie ubijamy, aż do całkowitego rozpuszczenia się cukru.
Dodajemy resztę składników i mieszamy okrężnymi ruchami, najlepiej za pomocą silikonowej lub drewnianej łyżki. Mieszamy dość długo, aż masa będzie gładka, a z łyżki będzie spływała grubą, gęstą strużką (jeśli macie wątpliwości co do konsystencji, przeczytajcie moje rady)
Ciasto przełożyć do rękawa cukierniczego i wyciskać na blachę w postaci małych krążków. Następnie odłożyć makaroniki na minimum 30 minut do podeschnięcia.
Po tym czasie możemy zabrać się za pieczenie makaroników. Do nagrzanego do 150 ºC piekarnika wstawić blachę i piec makaroniki przez 12- 15 minut. Upieczone makaroniki zostawić do wystudzenia, a następnie delikatnie zdjąć z papieru i poukładać parami. Praktycznie zaraz po wystudzeniu możemy przełożyć kremem lub zjeść 'na sucho’ 🙂
Nadzienie:
- 125 g serka mascarpone
- 125 g nutelli (można użyć również lemon curdu)
Wykonanie:
Mascarpone i nutellę wymieszać do gładkości.
* Ja używam całych migdałów w łupinkach- zalewam je wrzątkiem, zostawiam na kilka minut, następnie obieram i miksuje na „mączkę”. Możecie użyć już obranych migdałów- w płatkach lub słupkach. Zaoszczędzicie czas na obieraniu i wystarczy je zmiksować.
Moje rady:
- Dokładnie odmierzcie składniki!
- Pamiętajcie o dokładnym ubiciu białek- cukier dodajemy dopiero wtedy, gdy białka są sztywne.
- Nie mieszajcie zbyt długo 🙂 Możecie zrobić prosty test- jeśli uważacie, że masa jest już gotowa, za pomocą łyżki zróbcie na talerzyku kleks z ciasta (wielkości przewidywanego makaronika) jeśli w ciągu 10 s jego powierzchnia się wyrówna, czyli będzie gładka ciasto jest gotowe. Jeśli nie należy jeszcze chwilę pomieszać.
- Jeżeli masa była zbyt płynna- zbyt szybko się rozlała, a po upieczeniu nie ma charakterystycznej 'stópki’ nie przejmujcie się, amaretti są pycha 🙂
- Smacznego 🙂
7 komentarzy
Gratulacje!!! Piękne wyszły!!!
świetny tekst
Ja dzis również zrobiłam pierwsze makaroniki z Twojego przepisu i wyszły pyszne 😀 polecam!!!
Prześliczne 🙂
Hmm… Autor dobrze to przemyślał?
[…] Te makaroniki wymagają termometru cukierniczego- dzięki temu są bardziej niezawodne, jeśli jednak go nie posiadacie, to można skorzystać z tego przepisu. […]
[…] dzięki temu są bardziej niezawodne, jeśli jednak go nie posiadacie, to można skorzystać z tego przepisu i zastąpić migdały orzeszkami […]