Najlepsze ciastka świata! Makaroniki to mój niezachwiany faworyt wśród słodkich smakołyków. Kto choć raz spróbował, ten wie o czym mówię 🙂 Długo się za nie zabierałam, ponieważ są bardzo kapryśne i wymagają cierpliwości, jednak dla chcącego nic trudnego. W końcu trening czyni mistrza! Zapraszam 🙂
Te makaroniki wymagają termometru cukierniczego- dzięki temu są bardziej niezawodne, jeśli jednak go nie posiadacie, to można skorzystać z tego przepisu.
Składniki na 25 ciastek (po przełożeniu):
- 80 g białek (ok 2 duże jajka)
- 100 g migdałów zmielonych na mączkę
- 100 g cukru pudru
- 120 g cukru, zwykłego
- 30 ml wody
- odrobina czerwonego lub różowego barwnika (można pominąć)
Przygotować dwa arkusze papieru do pieczenia i narysować na każdym z niech po 25 okręgów o średnicy ok 3 cm.
Migdały i cukier puder umieścić w blenderze i dokładnie zmielić, na konsystencję jednolitej mączki. Przełożyć do miski, dodać 1 białko (40 g) oraz barwnik i dokładnie wymieszać.
100 g cukru umieścić w garnuszku, dodać wodę, wymieszać i zagotować- powinniśmy uzyskać przezroczystą, bulgoczącą masę. W garnuszku umieścić termometr i gotować, aż karmel osiągnie 118 ºC.
W tym czasie w metalowej/ szklanej, suchej misce zaczynamy ubijamy same białka na najwyższych obrotach. Gdy białka będą już sztywne (uważamy, żeby ich nie przebić!) dodajemy cukier (20 g), dokładnie ubijamy, aż do całkowitego rozpuszczenia się cukru.
Zmniejszamy obroty i cienkim strumieniem wlewamy karmel na środek masy, tak aby nie poleciał na ścianki, ale został w białkach. Zwiększamy obroty i miksujemy ok 6 minut, aż beza wystygnie do pokojowej temperatury.
Najtrudniejszy moment. 1/3 ubitych białek przekładamy do miski z migdałami i delikatnie mieszamy, ąż uzyskamy jednolitą masę. Dodajemy resztę białek i mieszamy okrężnymi ruchami, najlepiej za pomocą silikonowej lub drewnianej łyżki. Mieszamy tak długo, aż masa będzie gładka i będzie spływała z łyżki grubą, gęstą strużką*
Masę przekładamy do rękawa cukierniczego z szeroką, okrągłą końcówką. Ciasto wyciskamy na przygotowane okręgi.
Zostawiamy do podsuszenia na 30 – 60 minut. Jeśli dotkniecie makaronika, nie powinien się kleić- wtedy ciastka są gotowe.
Pieczemy w 160 ºC przez 12- 15 minut (każdą blachę osobno).
Studzimy na papierze.
Do przełożenia:
- 250 g truskawek (mogą być mrożone)
- 1 łyżka cukru
- 1 budyń śmietankowy (na 0,5 l mleka)
- pół szklanki wody
Truskawki wymieszać z cukrem i zmiksować na gładkie puree. Umieścić w garnuszku i zagotować. W szklance wymieszać wodę z budyniem tak, aby nie było grudek.
Gdy truskawki się zagotują, wlać budyń i cały czas dokładnie mieszać, aż do zgęstnienia masy. Wystudzić.
Makaroniki ułożyć parami, krem przełożyć do rękawa cukierniczego, wycisnąć na połowę ciastek i złożyć.
Przechowywać w lodówce.
Smacznego! 🙂
*Nie mieszajcie zbyt długo! Możecie zrobić prosty test- jeśli uważacie, że masa jest już gotowa, za pomocą łyżki zróbcie na talerzyku kleks z ciasta (wielkości przewidywanego makaronika). Jeśli w ciągu 10 s jego powierzchnia się wyrówna, czyli będzie gładka- ciasto jest gotowe. Jeśli nie należy jeszcze chwilę pomieszać.
Na bazie przepisu Dorotki.
7 komentarzy
Idealne! Ja jeszcze nie odważyłam się zrobić samodzielnie;)
Trzeba się przełamać! Jak już się raz zrobi, to nie można przestać 🙂
Piękne i zapewne pyszne. Aż żałuję, że jestem na diecie 🙂
Raz kiedyś można sobie pozwolić 🙂
Wyglądają idealnie 😉
Dziękuję 🙂 Lata praktyki 🙂
[…] Więcej o makaronikach tutaj. […]