Gofry belgijskie różnią się od tradycyjnych dodatkiem drożdży, zamiast proszku do pieczenia. Swój światowy debiut zaliczyły one w 1958 roku na Expo 58 właśnie w Brukseli. Ich moda zapanowała w Ameryce Północnej, na początku 1962 roku i trwała na dobre. Dopiero Belg Maurice Vermersch zmodyfikował nieco przepis i spopularyzował je w swoim kraju pod nazwą 'Gofry belgijskie’. Nadał im taką nazwę, ponieważ wielu Amerykanów nie mogło poprawnie zidentyfikować Brukseli jako stolicy Belgii. Te gofry były podawane z bitą śmietaną i truskawkami, a sprzedawane za dolara. Nazwa rzeczywiście dość szybko przyjęła się w Ameryce Północnej i obecnie gofry belgijskie są tam często spożywane jako śniadanie z dodatkiem: polewy, bitej śmietany, różnych kremów, owoców, czekolady, syropu lub masła. Alternatywnie, są podawane z lodami waniliowymi i świeżymi owocami (np. z truskawkami), jako deser.
Jeśli chodzi o degustację, to jest to mój zdecydowany gofrowy faworyt. Dziś robiłam je po raz drugi 🙂 W smaku i konsystencji różnią się znacząco od tych na proszku do pieczenia. Są zdecydowanie słodsze i delikatniejsze, a do tego pulchniejsze. Kolejną rzeczą, która odróżnia je od proszkowych braci jest ich struktura- chrupkości nie nabierają w gofrownicy, lecz na kratce do studzenia, więc nie zrażajmy się, gdy otworzymy gofrownicę, ponieważ po minucie będą bardzo chrupiące 🙂
1. W gofrach belgijskich kluczowe jest rośnięcie, zarówno rozczynu, jak i samego ciasta- tak jak w tradycyjnym cieście drożdżowym.
2. Aby gofry miały swój piękny, specyficzny kształt wystarczy jedna duża łyżka ciasta, jeśli użyjemy 2 łyżek ciasto wypełni całą foremkę, a do tego będzie bardziej puszyste, lecz nie tak chrupiące- są to oczywiście proporcje do gofrownicy 'serduszkowej’.
3. Te gofry pieką się znacznie szybciej niż tradycyjne. Nie otwierajmy gofrownicy przez 1 minutę od wlania ciasta, po tym czasie należy sprawdzić stopień upieczenia gofrów- jeśli są mocno rumiane wyjmujemy, a w przeciwnym razie podpiekamy jeszcze kilka sekund; jeżeli gofry są grubsze, to potrzebują naturalnie więcej czasu (ok. 2- 3 minut)
4. Po upieczeniu gofry będą bardzo miękkie, wtedy należy położyć je na kratkę i zostawić do momentu całkowitego wystudzenia- chrupkości nabierają właśnie wtedy.
Składniki na 16 gofrów:
- 25 g drożdży
- 1/3 szklanki ciepłego (niegorącego!) mleka
- 1/3 szklanki + 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 250 g mąki
- 110 g miękkiego masła
- 2 jajka
Wykonanie:
Drożdże, ciepłe mleko, 2 łyżki cukru i 3 łyżki mąki dokładnie wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić na 15 minut do wyrośnięcia. Po tym czasie z reszty mąki, masła, jajek i rozczynu wyrobić ciasto (polecam robić to za pomocą maszyny, ponieważ ciasto jest dość luźne), następnie dodać pół szklanki cukru i jeszcze raz szybciutko wyrobić (kilka sekund). Ciasto odstawić na 45 minut do wyrośnięcia.
Rozgrzać gofrownicę i jeśli jest taka potrzeba to posmarować olejem. Do nagrzanej gofrownicy wkładamy porcję ciasta i szybko ją zamykamy. Nie otwierajmy gofrownicy przez 1 minutę od wlania ciasta, po tym czasie należy sprawdzić stopień upieczenia gofrów- jeśli są mocno rumiane wyjmujemy, a w przeciwnym razie podpiekamy jeszcze chwilę.
Po upieczeniu przełożyć je na kratkę i zostawić do całkowitego wystygnięcia.
Podawać wedle gustu, lecz najlepsze są z owocami lub na sucho 🙂 Smacznego!!!
7 komentarzy
piękny mają kształt i na pewno smak 🙂 już zamówiłam gofrownicę, więc lada moment wypróbuję 🙂
podziwiam za piękne zdjęcia!!!
Wyszły pyszne <3
Chętnie skorzystam z Twojego przepisu na gofry! wyglądają bardzo apetycznie 🙂
Super 🙂
Zuziu czy możesz podać jakiej uzylas gofrownicy,? Ładnie są wypieczone te gofry .
Wcześniej używałam starej, rodzinnej żeliwnej gofrownicy w serca, a obecnie korzystam z dezal 301.7 🙂