Nowy rok to idealna okazja żeby wrócić do pisania ! Dzisiejszy wpis zawdzięczam rodzicom i oto przedstawiam Wam ich dzieło 🙂 Sylwestrowe robienie faworków to jedna z najpyszniejszych tradycji. Pyszniutkie, kruche, z dużą ilością charakterystycznych „bąbli”. Samo ich przygotowywanie jest dość pracochłonne z uwagi na mnogość etapów i konieczność porządnego wybicia ciasta. Pewnie dlatego pojawiają się u nas tylko raz w roku 🙂 Z przepisu wychodzi ich bardzo dużo- ok 3 duże talerze gotowych chrustów.
Przepis:
- 400 g mąki
- 150 g śmietany 18 %
- 4 żółtka
- 20 g zimnego masła
- 1 łyżeczka cukru pudru
- 3 łyżki spirytusu
Dodatkowo:
- tłuszcz do smażenia, u mnie smalec (4 kostki)
- 1/3 szklanki cukru pudru wymieszana z 1 cukrem wanilinowym
Mąkę, cukier, śmietanę, masło, żółtka i spirytus umieścić w misce i dokładnie wyrobić formując kulę.
I teraz najważniejszy etap- wybijanie. Ciasto trzeba najlepiej napowietrzyć. Należy w tym celu mocno wyrabiać ciasto uderzając nim o blat lub walić w nie wałkiem (wskazówka Taty: ja uderzałem w rytm Walca Wiedeńskiego i wyszło idealnie elastyczne 🙂 ) Ten proces powinien trwać minimum 15 minut. Dzięki temu ciasto będzie gładkie, elastyczne, a przy późniejszym wałkowaniu nie powinno kleić się do blatu.
Gotowe ciasto przełożyć na blat i rozwałkować najcieniej jak tylko się da. Za pomocą radełka lub noża powycinać prostokątne kawałki o wymiarach ok 12×3 cm. W środku każdego z nich zrobić lekko naciąć i wywinąć przez nie jedną końcówkę.
W szerokim garnku lub na patelni rozgrzać tłuszcz do temperatury ok 175ºC. Faworki smażyć w głębokim tłuszczu z obydwu stron na złoty kolor. Gotowe ciastka przełożyć na blat wyłożony papierem do pieczenia i zostawić do wystudzenia. Po tym czasie obficie posypać je cukrem pudrem wymieszanym z cukrem waniliowym i gotowe.
Smacznego 🙂
Źródło przepisu plus modyfikacje Taty 🙂
Leave A Reply